Koło turystyczne -
Tegoroczne "mikołajki" spędziliśmy na szlakach turystycznych największego, miejskiego kompleksu leśnego w Europie, czyli Lasu Łagiewnickiego.
Wędrowaliśmy wschodnimi rubieżami dawnej Puszczy Łódzkiej, szlakami mniej uczęszczanymi przez turystów. Pogoda na szczęście dopisała, nie było śladu po mocnym wietrze, który jeszcze dzień wcześniej, tak dokuczał wszystkim łodzianom, a i słoneczko czasami wyglądało zza chmurek.
Może tylko czapki - mikołajki nie były tradycyjnym wyposażeniem turystów. Zwiedziliśmy także najstarszy, łódzki zabytek, którego nazwy specjalnie tu nie podam, gdyż jest to pytanie konkursowe.
Na mecie wycieczki, w Leśnictwie Miejskim, czekała na nas nagroda: kiełbaski, pamiątkowe znaczki, słodycze. Także św. Mikołaj nie zapomniał o nas, i choć bardzo zapracowany, znalazł dla nas czas, czego dowody mamy na pamiątkowych zdjęciach. Nie było także reniferów, więc może Mikołaj przybył do nas na własnych nogach, a Rudolf i spółka zbierali siły na wieczór wigilijny. Któż wie?
Do zobaczenia wiosną, na "Rajdzie Marzanny".